Sklep Dino powstaje w Warszawie. Mieszkańcy: Wygląda jak kurnik
Dino wchodzi do Warszawy. Polska sieć zaczyna od dwóch sklepów w stolicy, pierwszy już powstaje. Niektórym mieszkańcom Wilanowa kompletnie nie podoba się projekt, padają porównania do kurnika. "Wygląda jak sklep pod Przasnyszem" – oceniła rozmówczyni "Gazety Wyborczej". Estetyka to jednak nie jest jedyny problem.
Jak już informowaliśmy, sieć Dino wkracza na warszawski rynek. Planowane są dwa sklepy, pierwszy z nich się już buduje na Zawadach w Wilanowie. Jak donosi "Gazeta Wyborcza", inwestycja okazała się solą w oku niektórych mieszkańców dzielnicy.
Warszawiacy, którym nie podoba się projekt, wskazują przede wszystkim na kwestie estetyczne. Ich zdaniem sklep jest niedopasowany architektonicznie do wielkomiejskiej tkanki.
No niech pan sam popatrzy. Na Zawadach inwestorzy jakoś się starają z architekturą, sąsiednie centrum handlowe Plac Vogla ma elewację wykładaną kamieniem. A to? Przecież to wygląda jak sklep pod Przasnyszem – oceniła w rozmowie z "Wyborczą" pani Patrycja.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najtajniejszy projekt II wojny światowej. Tego nie uczyli w szkole
Chodzi przede wszystkim o charakterystyczny, prostokątny plan obiektu i spadzisty dach. Już pierwsze skojarzenia łączą tego typu budynki nie z typową dla stolicy zabudową, lecz raczej z małomiasteczkowym krajobrazem. Niektórzy mówią wprost:
No kurnik, no – stwierdził pan Tomasz na łamach "Wyborczej".
Powstała nawet petycja przeciwko budowie sklepu na Zawadach. Do tej pory podpisało się pod nią ponad 300 osób. Pomysłodawcą pisma jest wilanowski radny Daniel Kość z Lewicy. Samorządowiec podkreśla, że wątpliwe zdaniem mieszkańców względy estetyczne projektu to wcale nie największy problem.
Korki i hałas
Daniel Kość zwraca uwagę, że ul. Syta jest wąska i obawia się, iż ruch generowany przez sklep ją przeciąży. Jego zdaniem zakorkuje się pobliskie rondo łączące się z ul. Jarą, co dodatkowo utrudni wyjazd z Zawad. Dodaje też, że dostawy do sklepu będą uciążliwe i zwiększą hałas.
Plan zagospodarowania terenu dopuszcza powstanie sklepu w tym miejscu, rzecz jednak w tym, że powinna to być placówka o "funkcji lokalnej". Tymczasem radny obawia się, że klienci będą przyjeżdżać do pierwszego w Warszawie Dino "nawet ze Stegien".
Okoliczni mieszkańcy oprotestowali już wcześniej budowę, ale decyzję w mocy utrzymał wojewoda mazowiecki. Otwarcie sklepu przewidziano na przełom 2025 i 2026 roku.