Sieć obiega krótkie nagranie z niemieckiego Lidla. Polak odwiedził jeden ze sklepów funkcjonujących w Bawarii.
Na filmiku widzimy, jak podchodzi do działu z warzywami i owocami. - Jestem teraz w Lidlu w Niemczech. Przykuło to moją uwagę - powiedział na wstępie.
Zobaczcie, tu są plastikowe zrywki - takie, że jak za mocno załadujesz, to się urywają lub dziury się robią. Zobaczcie, co oni zrobili. One są na sprzedaż, za jeden eurocent. Niby w pretekście, żeby nie zaśmiecać środowiska, ale ja nie wiem - już na wszystkim chcą zarabiać - dodał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Za tzw. zrywki w niemieckich Lidlach trzeba płacić od niedawna. "Berliner Kurier" pisał o tym 8 marca br.
Od dziś Lidl jeszcze bardziej nas naciąga. Wiem, że to tylko 1 cent, ale wcześniej te torebki były darmowe. W innych sklepach, jak Rewe czy Aldi, nadal można je dostać bez opłat - pisał wówczas jeden z klientów niemieckiego Lidla, cytowany przez wspomnianą gazetę.
Choć niektórzy klienci są oburzeni, opłata za zrywki w Niemczech to nie nowość. Aldi już w 2019 roku zaczął pobierać 1 cent za sztukę, a pod koniec 2024 roku Kaufland również wprowadził taką opłatę. Sprzedawcy tłumaczą to działaniem na rzecz ochrony środowiska.
Czytaj także: Ludzie robili zdjęcia. Widok w Kołobrzegu zwala z nóg
Płatne "zrywki". Internauci reagują
W komentarzach ktoś napisał, że w Polsce "zrywki" też są płatne. Inni internauci od razu spostrzegli, że jeżeli używa się ich zgodnie z przeznaczeniem - do pakowania warzyw czy owoców - to pozostają darmowe.
"W Chorwacji to samo", "W Aldi też się płaci", "W Kauflandzie w Niemczech to samo" - piszą inne osoby.