Gotowi na apokalipsę? W Danii uruchomią sieć sklepów kryzysowych
Salling Group, duńska spółka, właściciel m.in. obecnej w Polsce sieci sklepów Netto, uruchamia sklepy kryzysowe. Placówki mają mieć własne generatory prądu i inne urządzenia, a także dodatkowe zapasy konserw, wody pitnej i pozostałych przydatnych w awaryjnych sytuacjach przedmiotów trwałych.
Czasy są niepewne, a przezorni szykują się na ewentualny kryzys. Do zapobiegliwych podmiotów należy duńska spółka Salling Group. Właściciel sieci Bilka, Føtex i Netto planuje uruchomienie tzw. "sklepów awaryjnych", które będą mogły działać samodzielnie przez minimum 48 godzin – informuje portal Wiadomości Handlowe. To odpowiedź na coraz większe wyzwania związane z wojną hybrydową i tradycyjną, a także z anomaliami pogodowymi.
Sieć sklepów kryzysowych obejmie wszystkie sklepy z logo Bilka, największe domy towarowe Føtex oraz wybrane punkty Netto. Zostaną one rozmieszczone strategicznie na terenie całej Danii, tak aby nawet 80 proc. mieszkańców miało do nich dostęp w promieniu do 50 kilometrów.
To dość łatwe zadanie, biorąc pod uwagę niewielkie rozmiary kraju i dużą gęstość zaludnienia. Szefostwo firmy Salling nie ukrywa powagi sytuacji
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"To pokazało Rosjanom". Ekspert o przygotowaniu Polski do obrony
Jako największa grupa spożywcza w kraju, mamy naturalną odpowiedzialność społeczną, aby zapewnić naszym klientom zawsze dostęp do najpotrzebniejszych artykułów spożywczych w najszerszym możliwym zakresie – stwierdził Anders Hagh, prezes Salling Group, cytowany przez portal Wiadomości Handlowe.
Placówki należące do "sieci kryzysowej" mają być gotowe do działania w sytuacjach nagłych i awaryjnych najpóźniej do końca 2028 roku. Zostaną wyposażone w agregaty prądotwórcze, a także systemy umożliwiające obsługę zarówno płatności kartą, jak i gotówką.
Dodatkowe rezerwy najpotrzebniejszych produktów
W ich magazynach znajdą się dodatkowe rezerwy najpotrzebniejszych towarów, w tym m.in. woda butelkowana, żywność o długim terminie przydatności, konserwy oraz podstawowe środki higieny.
W razie wystąpienia zagrożenia sklepy te będą funkcjonować tak długo, ile będzie trzeba. Prezes Andres Hagh żywi nadzieję, że do takiej sytuacji nigdy nie dojdzie.
Mamy nadzieję, że nie będzie to konieczne, ale gdyby jednak się zdarzyło, nasi klienci mogą na nas liczyć – podkreślił szef grupy Salling.