"Zatrudnię do zbioru". Reakcja ludzi. "Sam sobie zbieraj"
Pewien rolnik nieświadomie wywołał burzę w sieci. Mężczyzna szukał pracowników do zbiorów fasolki szparagowej, oferując raptem 2 zł za kilogram. Tymczasem na bazarach ta sama fasolka kosztuje aż 20 zł. Internauci gremialnie wyśmiali nieatrakcyjną ofertę, a ogłoszenie niepostrzeżenie znikło.
Fasolka szparagowa kosztuje obecnie na bazarkach i warzywniakach ok. 20 zł za kilogram. Na początku sezonu ceny potrafiły jednak sięgać aż 50 zł. Drogo jest też na rynku hurtowym, choć można zaobserwować tendencję spadkową. Na giełdzie w Broniszach fasolka kosztuje obecnie ok. 10-12 zł za kilogram.
Aby smaczna fasolka trafiła na targ lub bazar, najpierw, co oczywiste, ktoś ją musi zebrać z pola, nierzadko harując w upale i niewygodnej dla kręgosłupa pozycji. Problem w tym, że chętnych brak. Powodem stawka, która bynajmniej nie kusi do podjęcia się nieopłacalnego wysiłku fizycznego.
Dobrym przykładem jest ogłoszenie pewnego rolnika z woj. łódzkiego, które wywołało olbrzymie poruszenie w mediach społecznościowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chrupiąca sałatka z kapusty i papryki – przepis na 5 słoików do spiżarni
Zatrudnię do zbioru fasoli 2 zł za kg, możliwość zakwaterowania – napisał mężczyzna.
Internauci błyskawicznie zareagowali na ogłoszenie, podkreślając, że stawka jest zbyt niska, a praca nieopłacalna. Niektóre uwagi były kąśliwe, inne zabawne. Krytycznych komentarzy przybywało z minuty na minutę.
Fasola po 20 zł w sklepach, a wy oferujecie po 2 zł, a na skupię jeszcze inna cena. Stratny jest ten, kto idzie zbierać – stwierdziła pierwsza osoba. Za 2 zł to sam sobie zbieraj – dodała kolejna. Za takie pieniądze to wolę w domu poleżeć – napisała trzecia osoba.
Ile zarabia rolnik na fasolce?
Jeden z internautów pokusił się również o wyliczenia. Z jego kalkulacji wynika, że plantator fasolki zarabia realnie tylko 2,2–2,4 zł za kilogram, mimo że cena skupu sięga 6–8 zł – reszta to koszty produkcji, pracy i opłat.
Internauta ponadto podkreśla, że największe zyski trafiają do pośredników, którzy mają najmniejszy udział w pracy przy uprawie. Kolejny aspekt to mniejsza trwałość fasolki, w porównaniu do np. ziemniaków.
A wystarczy, że kilka dni popada, fasolka gnije, pleśnieje i cały zarobek szlag trafia – czytamy w komentarzu.
Ogłoszenie, wokół którego zrobiło się wyjątkowe poruszenie, bardzo szybko zniknęło z sieci.