Mroźne noce pozwalają stacjom narciarskim na intensywne dośnieżanie tras. Chociaż w styczniu w Zakopanem spadło 58 cm śniegu, do lutego naturalnej pokrywy zostało niewiele. Jedynie w Tatrach, na szczycie Kasprowego Wierchu, utrzymuje się 60 cm śniegu.
Brakuje oczywiście naturalnej pokrywy śnieżnej, ale na trasach narciarskich jest zgromadzony odpowiedni zapas sztucznego śniegu i można spokojnie jeździć - powiedział Polska Agencja Prasowa Adam Marduła z Grupy Tatry Super Ski, zrzeszającej 19 stacji narciarskich na Podhalu.
Podkreślił, że ujemne temperatury pozwolą na utrzymanie tras w dobrym stanie przynajmniej do końca lutego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Od początku ferii zimowych narciarze mogą zjeżdżać z Kasprowego Wierchu do Doliny Gąsienicowej, jednak warunki śniegowe tam się pogarszają, a w niższych partiach trasy pojawiają się kamienie. Zbyt mała ilość śniegu uniemożliwia otwarcie trasy w Dolinie Goryczkowej oraz nartostrady prowadzącej do Kuźnic.
Sztuczny śnieg ratuje Podhale. Ruch jest coraz większy
W pierwszym tygodniu ferii, kiedy wypoczywali uczniowie z pięciu województw, frekwencja na stokach była umiarkowana.
Od poniedziałku, gdy przerwę w nauce rozpoczęli uczniowie z województw dolnośląskiego, mazowieckiego, opolskiego i zachodniopomorskiego, ruch na wyciągach znacznie się zwiększył.
Każda ze stacji na Podhalu będzie dbać o to, aby mieć śnieg. Liczymy natomiast na to, że jeszcze na Podhale powróci prawdziwa zima i opady śniegu - wskazał Marduła.
Czytaj także: Dostał zawału serca w górach. Nie żyje wybitny kardiolog
Prognozy na najbliższy tydzień nie przewidują jednak opadów, choć mroźne noce pozwolą na kontynuację sztucznego naśnieżania.