Dyrektorka fikcyjnie zatrudniła rodzinę. Zamiast pracować, byli na drugim końcu kraju

Była dyrektorka bratysławskiej podstawówki została uznana winną oszustwa. Kobieta nie dość, że zatrudniła członków swojej najbliższej rodziny, to pracownicy formalnie pilnujący sali gimnastycznej w rzeczywistości nie pojawiali się w pracy i byli widywani na drugim końcu kraju.

Szkoła na Słowacji (zdj. podglądowe)Szkoła na Słowacji (zdj. podglądowe)
Źródło zdjęć: © Pixabay, Wikimedia Commons | Martin Heidecker, image4you
Tomasz Majta

W sercu bratysławskiej dzielnicy Dúbravka, w jednej z tamtejszych podstawówek, przez lata rządziła dyrektorka, Iveta Mikšíková. Czterokrotnie zwyciężała w konkursach na stanowisko – informuje słowacki dziennik "Sme".

Jednak pod powierzchnią codziennych obowiązków zaczęła kiełkować poważna kontrowersja. Dyrektorka ostatecznie wpadła w problemy, które na jaw wyszły, dzięki pracującym w placówce sprzątaczkom.

Burmistrz dzielnicy, Martin Zaťovič, pewnego razu zwrócił się do Mikšíkovej z nietypową prośbą. Chciał, by znalazła ludzi, którzy za symboliczną stawkę – zaledwie 1,90 euro za godzinę – mieliby pilnować porządku w wynajmowanej szkolnej sali gimnastycznej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Tusk wiedział spotkaniach? "Mam twardą wiedzę"

Problem jednak w tym, że nikt z mieszkańców czy pracowników nie zgłosił się do tej pracy. Brak chętnych postawił Mikšíkovą przed dylematem. Wtedy podjęła decyzję, która wkrótce przysporzyła jej kłopotów – zatrudniła na stanowiska dozorców członków swojej najbliższej rodziny.

"Na papierze" wszystko się zgadzało, ale w 2020 roku pracujące w podstawówce sprzątaczki zameldowały, że nigdy nie widziały, by którykolwiek z pracowników kiedykolwiek pojawił się w szkole. Kobiety głosiły tę sytuację burmistrzowi Zaťovičowi, a sprawą zajął się bratysławski sąd.

Zamiast w pracy, na drugim końcu kraju

W międzyczasie wyszło na jaw, że Mikšíková przez lata, od 2012 do 2019 roku, wypłaciła pracownikom blisko 8 tysięcy euro. Ustalono ponadto, że w czasie pracy szkolni dozorcy przebywali nie na sali gimnastycznej, lecz znajdowali się... na drugim końcu Słowacji.

Podczas procesu sądowego oskarżona broniła się, pytając retorycznie, dlaczego dopiero teraz, po tylu latach, ktoś chce ją rozliczyć za "rzekome uchybienia". Podkreślała, że czuje, iż cała sprawa ma podłoże w "osobistych interesach innych osób", jej zdaniem nawet policja miała nabrać się na intrygę.

Sądu to tłumaczenie bynajmniej nie przekonało. Była już dyrektorka została uznana winną przestępstwa oszustwa. Proces sądowy zakończył się po ponad dwóch latach. Mikšíková odwołała się do wyższej instancji i wstrzymuje się od wszelkich komentarzy.

Źródło artykułu: o2pl
Wybrane dla Ciebie
Zacznie się 16 października. Kolejne promocje w Delikatesach Centrum
Zacznie się 16 października. Kolejne promocje w Delikatesach Centrum
Ten podkład to drogeryjny hit. W Rossmannie taniej o ponad 40 proc.
Ten podkład to drogeryjny hit. W Rossmannie taniej o ponad 40 proc.
429 zł za telefon. Media Expert obniżyło ceny
429 zł za telefon. Media Expert obniżyło ceny
Od 16 października. Lidl: "limit: 3 opakowania"
Od 16 października. Lidl: "limit: 3 opakowania"
Znaleźne - co to jest i kiedy możesz je uzyskać?
Znaleźne - co to jest i kiedy możesz je uzyskać?
W Media Markt teraz za 1649 zł. Sprawdź ofertę
W Media Markt teraz za 1649 zł. Sprawdź ofertę
Jakie wynagrodzenie otrzymuje organista kościelny?
Jakie wynagrodzenie otrzymuje organista kościelny?
4+4 gratis. Zaczęło się w Dino
4+4 gratis. Zaczęło się w Dino
Nadgodziny w pracy - jak płatne i co twierdzą przepisy?
Nadgodziny w pracy - jak płatne i co twierdzą przepisy?
Ostatnie godziny promocji w RTV Euro AGD. 1000 zł zwrotu, ale jest warunek
Ostatnie godziny promocji w RTV Euro AGD. 1000 zł zwrotu, ale jest warunek
Tylko 15 października. Biedronka ogłasza. Limit - 4 sztuki
Tylko 15 października. Biedronka ogłasza. Limit - 4 sztuki
Jak i gdzie oddać zużyty sprzęt elektroniczny?
Jak i gdzie oddać zużyty sprzęt elektroniczny?