Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
Danuta Pałęga
Danuta Pałęga | 

Gigantyczne kolejki do kasy w Biedronce. "Kasjerki piły kawę". Sieć odpowiada

843

Zakupy w jednym ze sklepów sieci Biedronka na Śląsku zakończyły się dla pana Artura (nazwisko do wiadomości redakcji) frustracją i rozczarowaniem. Klient natknął się na długą kolejkę do jednej czynnej kasy, co wywołało u niego ogromne niezadowolenie. Po powrocie do domu postanowił opisać swoje doświadczenia oraz udostępnić zdjęcia, by zwrócić uwagę na problem, który dotyczy coraz większej liczby klientów Biedronki.

Gigantyczne kolejki do kasy w Biedronce. "Kasjerki piły kawę". Sieć odpowiada
Gigantyczne kolejki do kasy w Biedronce. Klienci proszą o2.pl o interwencję (Czytelnicy)

Podczas wizyty w Biedronce pan Artur był świadkiem dużego chaosu. Jak opisał o2.pl, tłoczący się ludzie z wózkami i koszykami blokowali alejki, a przejście było dodatkowo utrudnione przez palety z niewypakowanymi produktami.

Kolejka ciągnęła się niemal przez cały sklep. Była czynna tylko jedna kasa, a inne, mimo godzin szczytu, pozostawały zamknięte – relacjonuje mężczyzna w wiadomości przesłanej do redakcji o2.pl.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Wózki sklepowe bez monety lub żetonu? Oto, jak Polacy wolą robić zakupy

Widząc sytuację, pan Artur postanowił poprosić obsługę o otwarcie dodatkowej kasy. Spotkał się jednak z odmową i, jak twierdzi, nieprzyjemnym traktowaniem ze strony kasjerek.

Kiedy udałem się na zaplecze, w kantorku kasjerki piły kawę i kazały mi natychmiast wyjść. Czułem się zlekceważony – dodaje oburzony klient.

Pan Artur nie jest jedynym klientem, który napotkał podobne trudności. Redakcja o2.pl regularnie otrzymuje zgłoszenia od klientów Biedronki z całej Polski, którzy skarżą się na niewystarczającą liczbę czynnych kas.

Wielu z nich podkreśla, że mimo próśb o otwarcie dodatkowych stanowisk, sytuacja często nie zmienia się przez dłuższy czas.

Wróciłem do kolejki, co miałem zrobić? Powiedziano, że otworzą kasę nr 2. Stanęliśmy. Kasjer dzwonił dzwonkiem, ale nikt się nie pojawiał. Czekaliśmy ponad 15 minut. Ludzie byli wściekli na obsługę, padały niecenzuralne słowa – relacjonuje pan Artur.

Kolejki w sklepach do jedynej czynnej kasy? Odpowiedź sieci Biedronka

W związku z tym zgłoszeniem redakcja o2.pl skontaktowała się z siecią Biedronka, aby uzyskać oficjalne stanowisko. Sieć nie odniosła się jednak konkretnie do opisanej sytuacji.

Zaznaczamy, że za podział pracy w danym sklepie odpowiada kierownik zmiany i to on, w zależności od potrzeb, kieruje pracowników na kasy lub do innych zadań – tłumaczy Monika Rychel, starszy menedżer sprzedaży w sieci Biedronka.

Przedstawicielka Biedronki podkreśliła, że sytuacja na sali sprzedaży bywa dynamiczna, ale sieć stara się, aby obsługa klientów była jak najbardziej efektywna.

Dokładamy wszelkich starań, aby kasy w sklepie były otwierane zgodnie z panującym w danej sytuacji zapotrzebowaniem. W takich przypadkach można zawsze poprosić obsługę o tymczasowe otwarcie dodatkowych stanowisk – zapewnia Rychel.

Klienci oczekują poprawy

Mimo wyjaśnień ze strony sieci Biedronka, wielu klientów wciąż uważa, że problemy z obsługą są powtarzalne i wymagają skuteczniejszych rozwiązań. Chociaż otwarcie dodatkowych kas jest możliwe na życzenie klientów, czas oczekiwania na reakcję obsługi bywa zbyt długi.

To skandal, jak traktują klienta! – podsumował rozczarowany pan Artur.

Zarówno on, jak i inni klienci, liczą na to, że sieć Biedronka poprawi organizację pracy w swoich sklepach, zwłaszcza w godzinach szczytu, aby uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości.

Danuta Pałęga, dziennikarka o2.pl

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Zobacz także:
Wróć na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić