Niemcy się dziwią, że Polacy już nie chcą u nich ciężko pracować
Nasi zachodni sąsiedzi przyzwyczaili się, że pewne niewygodne i mało prestiżowe prace w Niemczech wykonują pracownicy z Europy Wschodniej. Gdy babcia potrzebowała opieki, naturalnym rozwiązaniem było zatrudnienie Polki. Niemcy tymczasem zauważyli, że coraz mniej Polaków przyjeżdża do pracy za Odrę.
W sobotnim wydaniu "Frankfurter Allgemeine Zeitung" omówiono dane z Niemieckiego Urzędu Statystycznego. Wynika z nich, że w 2024 roku, po raz pierwszy od 16 lat, więcej osób wyjechało z Niemiec, osiedlając się w innym kraju Unii Europejskiej, niż przyjechało.
Urzędnicy odnotowali przede wszystkim spadające zainteresowanie przeprowadzką do Niemiec z krajów Europy Środkowo-Wschodniej, w tym z Polski. Nasi zachodni sąsiedzi wręcz przyzwyczaili się, że do wykonywania pewnych mało prestiżowych prac "wyspecjalizowali się" mieszkańcy naszego regionu.
Gdy babcia wymagała stałej opieki, zatrudniano "tę Polkę" jako opiekunkę. W trakcie żniw sprowadzaliśmy sobie "kilku Rumunów". (...) Pewne narodowości stały się wręcz synonimem określonych czynności, co świadczy o braku stosownego szacunku – czytamy w sobotnim "FAZ".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tusk nie chciał zepsuć relacji z Niemcami? Bielan komentuje kontrole
W Niemczech tradycja zatrudniania pracowników z innych krajów do robót sezonowych sięga jeszcze lat 50. XX wieku. Powstał nawet specjalny termin – gastarbeiter (z niem. pracownik gościnny) – który określa specyfikę tego typu pracy.
"FAZ" przypomina, że mieszkańcy Europy Środkowo-Wschodniej przez lata stanowili podporę niemieckiej gospodarki, co pozwoliło Niemcom zneutralizować skutki kryzysu demograficznego. Teraz trend się załamał. Bułgarzy, Rumunii i – przede wszystkim – Polacy coraz chętniej szukają pracy gdzie indziej.
W latach 2011-2015, będących okresem największego napływu pracowników ze wschodniej części Europy, do Niemiec przyjeżdżało co roku około 207 tysięcy osób. Od tamtej pory liczba znacząco się zmniejszyła.
Skończyły się dawne czasy
Niemiecki ekonomista Thomas Liebig, ekspert Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), wskazuje w rozmowie z "FAZ", że spadek liczby pracowników ze wschodniej Europy wynika z kryzysu demograficznego w regionie oraz z faktu, że ci, którzy chcieli wyjechać do Niemiec, zwyczajnie już to uczynili.
Dobra koniunktura gospodarcza i niskie bezrobocie w Polsce sprawiają, że Niemcy tracą na atrakcyjności w oczach naszych rodaków. Poziom życia między krajami wyrównuje się, co pogłębia niedobór siły roboczej w Niemczech.
Czasy, w których ludzie z dyplomami akademickimi dobrych uczelni dorabiali przy żniwach w Niemczech, już się skończyły – podkreślił Thomas Liebig, cytowany przez niemiecki dziennik.
Kraj potrzebuje ponad 300 tysięcy pracowników rocznie. Tymczasem w kwietniu stopa bezrobocia w Niemczech wyniosła 6,3 proc., podczas gdy w Polsce – 2,7 proc. Oznacza to, że liczba niemieckich bezrobotnych sięga już niemal 3 milionów.