O drożyźnie na jarmarkach mówiło się przez cały grudzień. Miejscami cena za kubek grzańca sięgała nawet 30 zł.
Jedni kupowali, pili i relacjonowali ceny, inni woleli obejść się smakiem i za równowartość tych pieniędzy kupić całą butelkę grzańca do przygotowania w domu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Autor filmiku na TikToku zdecydowanie należy do tego pierwszego grona. Jak się okazało - w Restauracji Gubałówka za raptem dwa kubki grzańca policzono mu aż 110 zł.
Gubałówka, dwa grzańce. Rachunek grozy - mówi na krótkim wideo, prezentując paragon z lokalu.
Czytaj także: Zakopane traci legendarny bar. Koniec po 12 latach
Wydał fortunę na grzańca. Internauci krytykują
Internauci krytykują autora nagrania. Bo najpierw kupił, nagrał i wypił, a potem wrzucił filmik do sieci i narzeka.
Dopóki będą chętni na zakup to takie podbijanie cen będzie miało miejsce. Czy to paragon grozy? Nie - wiedziałeś, ile kosztuje, zawsze szło kupić taniej - napisał jeden z internautów.
Jest klient, jest i cena. Ludzie, kiedy wy się nauczycie... Nie będzie klientów, to i cena się zmieni - dodał następny.
Autor wpisu tłumaczył, że cena za grzańce nie była umieszczona w widocznym miejscu, wręcz przeciwnie - miała być "nabazgrana" poniżej lady, wręcz na wysokości pasa.
Nie sądziłem, że można tak odlecieć z cenami gdziekolwiek - dodał.
Niektórzy sugerowali wręcz, że autor nagrania cenę grzańca sobie zmyślił.
Czytaj także: Cenowe rekordy we Włoszech. Już nie tylko masło
Grzaniec w tej knajpie kosztuje 25 zł, więc nie wiem, skąd on ma taką cenę na paragonie - dodała następna.
Okazało się, że wszystko zależało od pojemności kubka z grzańcem. Autor nagrania zamówił sobie dwa kubki po pół litra i to zadecydowało o cenie, która była znacznie wyższa, niż na jarmarkach w całej Polsce, gdzie zazwyczaj nie dało się kupić pojemności większej, niż 250 ml.