Taka będzie waloryzacja emerytur. Rząd da seniorom grosze
Rząd szykuje waloryzację emerytur i rent na 2026 rok. Wyliczenia pokazują, że seniorzy nie mają powodów do radości – podwyżki będą groszowe. Krzysztof Kisielewski z Forum Związków Zawodowych ocenił je wręcz jako "dramatycznie niskie".
Ministerstwo Rodziny opracowało projekt rozporządzenia w sprawie waloryzacji emerytur i rent w 2026 roku. Z rządowych prognoz wynika, że wzrost wyniesie jedynie 4,9 proc., co – zdaniem związków zawodowych – jest niewystarczające, zwłaszcza dla osób z niskimi świadczeniami. Dziennik "Fakt" sprawdził, jak mogą zmienić się kwoty od 1 marca przyszłego roku.
Trwają prace nad budżetem państwa na 2026 r., w którym muszą znaleźć się środki m.in. na emerytury i renty. Waloryzacja ma opierać się na wskaźniku inflacji i 20 proc. realnego wzrostu płac – to minimalny poziom przewidziany prawem.
Podwyżka w wysokości 4,9 proc. będzie procentowa, co oznacza, że im wyższe świadczenie, tym bardziej wzrośnie kwota. Związki zawodowe podkreślają jednak, że osoby z najniższymi emeryturami i rentami zyskają "symboliczne" sumy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wiśniewski wspomina czasy, gdy zarabiał miliony. "Za 3 miesiące pokazywania swojego życia w TV zarobiłem 1 mln 300 tys."
Wyliczenia pokazują, że renta lub emerytura na poziomie 700 zł brutto wzrośnie jedynie o około 30 zł na rękę miesięcznie, czyli niecałą złotówkę dziennie. Dla świadczenia w wysokości 1000 zł brutto podwyżka wyniesie 44,59 zł netto.
W przypadku renty wynoszącej 1500 zł brutto podwyżka wyniesie około 66,88 zł na rękę, a świadczenia w wysokości 1800 zł brutto wzrosną o 80,26 zł. Minimalna emerytura, obecnie 1878,91 zł brutto, powiększy się do kwoty 1970,98 zł brutto (83,78 zł więcej netto).
"Dramatycznie niska" podwyżka
Krzysztof Kisielewski z Forum Związków Zawodowych podkreślił, że proponowany wzrost emerytur i rent jest "dramatycznie niski".
Problemem pozostają emerytury poniżej minimalnej, która obecnie wynosi 1878,91 zł brutto – otrzymuje je ponad 430 tys. osób.
Jak wyjaśnia wiceminister rodziny Sebastian Gajewski, źródłem "groszowych" świadczeń są m.in. brak stabilnego zatrudnienia w latach transformacji ustrojowej, praca na czarno, umowy bez składek czy emigracja zarobkowa.
Minimalna emerytura przysługuje kobietom z 20-letnim i mężczyznom z 25-letnim stażem ubezpieczeniowym.